ADOPTOWANY!
Trafił do schroniska z jakiejś gminnej mieściny…przybłąkał się do starszej osoby, której udało się go zamknąć w stodole. Z groźnym wyglądem, dość sporymi gabarytami i powarkiwaniem trafił do boksu. Nad imieniem nie trzeba było się długo zastanawiać. Bandzior sprawiał wrażenie bardzo niedostępnego :/ Nie podobała mu się ani obecna sytuacja, ani żaden pracownik, a czas mijał… Na szczęście odpowiednia ilość smakołyków i dni cierpliwości zdziałały cuda 🙂 Bandziorek pokochał jednego z pracowników 🙂 Dzięki niemu okazało się że jego dystans to tylko pozory. Bandzior uwielbia spacery, do tego pięknie chodzi na smyczy, do nowych osób podchodzi z wyuczonym przez siebie dystansem, ale już łatwiej się otwiera. Trudno powiedzieć jakiej rasy jest nasz Bandziorek…ni to pitbull, ni to amstaff, ale trzeba mieć świadomość, że to wymagający pies. Potrzebuje stanowczego właściciela, z mądrością i do tego cierpliwością. Niekoniecznie polecamy go do domu z osobami starszymi, czy malutkimi dziećmi.
„Cześć, to ja Bandziorek, pamiętacie Mnie może jeszcze? :DSiedzę w schronisku bardzo długo i wciąż nikt się nie pojawił. Nie wiem czemu. Pewna Pani zabrała Mnie na parę dni, a potem oddała. Podobno chciała Mnie „pokazać światu”, chciała „pomóc”, ale nie za bardzo wyszło. Jedynie bardzo tęsknie, ponieważ Pani (już myślałam że moja Pani) pokazała mi, że poza schroniskiem jest lepiej, zrobiła mi tylko pustą nadzieję. A ja się już tam zaaklimatyzowałem. Miałem nawet kolegów, kotki i suczkę, których naprawdę polubiłem. Miałem własną Panią, miałem własną budę, miałem podwórko..a teraz? Teraz nie mam nic…Uwielbiam, gdy wolontariuszki zabierają Mnie na spacerki, wtedy ze szczęścia skacze na nie i je przytulam. Przez moją wielkość niektórzy mogą się wystraszyć, ale gdzie ja tam groźny! Ja uwielbiam człowieka, krzywdy mu nie zrobię. Wolontariuszki mogą Mnie przytulać, zaczepiać, a Mi się to całkiem podoba 😉 Bardzo lubię jazdę samochodem, więc będziemy mogli razem gdzieś pojechać, jeżeli Mnie uratujesz. Ale patrzę realnie, coraz bardziej tracę nadzieje. A to słyszę, że jestem za duży, za stary, że pewnie agresywny, że sobie nikt ze Mną nie poradzi. Ale gdzie ja? Ja przecież jak wspomniałem uwielbiam każdego, bez wyjątków! No może bardziej człowieka, niż psy czy koty, ale to nie zmienia faktu że też je kocham. To jak? Weźmiesz Mnie? W każdym bądź razie czekam…
Bandzior ma około 7 lat, jest odrobaczony, odpchlony, zaszczepiony, wykastrowany i zachipowany.